9 stycznia 2012

MUZYCZNY (NIE)MUZYK

Nie dawno miałem okazję w szkole uczestniczyć w warsztatach dziennikarskich jednak trafniej będzie jak użyje tutaj słowa spotkanie, nie warsztaty.Moje liceum gościło dziennikarza, który na co dzień związany jest z Polskim Radiem Rzeszów (ale także współpracuje z Rmf FM oraz portalem onet.pl).W tym miejscu powinienem podać Jego nazwisko, no cóż... dziennikarstwo nie jest moją silną stroną i nie mam zamiaru być w tym zawodzie, co skutkuje tym, że nie znam dziennikarzy.Ale na pewno rady, wskazówki jakie udzielił szanowny gość  przydadzą się w dalszym życiu zawodowym(być może w prywatnym).
Jednak celem tego postu jest ocena tegoż dziennikarza muzycznego.Moim zdaniem jeśli pracuje się w mediach i nasza praca ma związek z muzyką to należy 'ogarnąć' minimum z minimum wiadomości o artystach różnych gatunków i rodzajów, w szczególności kiedy podkreśla się, że ta forma rozrywki jest pasją.
Otóż okazało się, że owy pan dziennikarz po zadaniu przeze mnie pytania
nie potrafił na nie odpowiedzieć.
Jakie to było pytanie?
-,,Jakich preferuje Pan artystów z Białorusi, Ukrainy czy Rosji ?''. Szczerze mówiąc liczyłem na to, że 'rzuci' kilkoma nazwiskami, których mógłbym później przesłuchać.ALE NIE! Po dłuższej chwili odpowiedział, że jego upodobania kierowane są ku Islandii.
 Spytałem :,,Czy Bjork, Hera Bjork, Yohanna?'' Usłyszałem tylko pomruknięcia w postaci ,,Tak, tak, tak...'' Wtedy moje emocje podwyższyły się o 99 stopni Celsjusza. Nie do pomyślenia jest, aby dziennikarz muzyczny około 35 lat nie potrafił wymienić choćby kilku nazwisk artystów z wschodniej Europy! Czy tak trudno było wymienić Ałłę Pugaczową? Dimę Bilana? Rusłanę? Czy nawet znany ostatnio w Polsce zespół Mirami (to te Ukrainki od sexualna niebezpieczna, srata taka itp...)
Trudno...

A dla tego dziennikarza dedykuje tą piosenkę Ałły Pugaczowej - ,,Primadonna''


btw: Okazało się, że dziennikarz o którym mowa to pan Andrzej Sroka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz